Świat się kończy. Przeczytałam romans, typowy dla literatury kobiecej. Jednak należy pamiętać, że równowaga jest najważniejsza w wszechświecie, a ja jestem niepoprawną romantyczką. Choć thrillery, horrory i true crime trzymają mocną pozycję w mojej biblioteczce, tuż obok książek około rozwojowych, to lubię się wzruszyć. Najpierw należy jednak opowiedzieć o tym, jak książka trafiła w moje łapki. Otóż podczas tegorocznych wirtualnych targów książki czwartej strony popełniłam zamówienie w księgarni wydajenamsię. Po kilku dniach odkryłam, że część książek nie przyszła, a kilka nie jest z mojego zamówienia. Szybko rozwiązałam ten problem z księgarnią, po otrzymaniu atrakcyjnej oferty na te "pomyłkowe książki". Nie pozostało mi nic innego, jak danie szansy sobie i autorce książki - Natalii Sońskiej.
Uwierz w Miłość Calineczko opowiada o trzydziestoletniej Mai - agentce nieruchomości i singielce. Akcja dzieje się w pięknym Zakopanem. Z ulgą odkryłam, że poza paroma szczegółami, brak tu typowych sztamp, jakie często spotyka się w tego typu literaturze. Ważnym szczegółem jest fakt, że Maja jest po kilku nieudanych związkach, a wychowała się w Domu Dziecka. Po skończeniu studiów w Krakowie udało się jej zamieszkać u cioci Rozalii w Zakopanem. I właśnie umiejscowienie akcji jest dużym atutem książki. Sporo znajdziemy opisów szlaków oraz spacerów po nich. W zeszłym roku wyjątkowo nie odwiedziłam tamtych regionów, a w miarę jak czytałam kolejne strony, szybko postanowiłam zmienić to w roku 2021. Jest też pewne przesłanie w treści powieści, aby korzystać z szans i nie pozostawiać sobie miejsca na żal - całkiem trafne.
Choć okładka (swoją drogą, bardzo ładna) mocno nawiązuje do świąt, powiedziałabym bardziej, że jest to idealna książka na zimę. Czyta się ją lekko i szybko. Te 384 strony znikają, jak śnieg przy Polskiej pogodzie. Gdybym miała porównać tą pozycję do potrawy, wybrałabym kawałek chałki. Nie tylko pojawia się w fabule, ale jest trochę jak właśnie ta książka. Szybka, niezbyt skomplikowana i choć przyjemna, to jest to tylko deser lub zaledwie śniadania - nie umywa się do dania głównego.
Nadal jest to lepszy romans niż 50 twarzy Greya ;).
6/10 - dobra w tzw. międzyczasie
Komentarze
Prześlij komentarz